Kapłony, Cluny i dobrobyt
Tekst dedykowany obecnym i
przyszłym uczniom gdyńskich liceów
Prof. dr
hab. inż. Grzegorz Karwasz
Kierownik
Zakładu Dydaktyki Fizyki
Uniwersyetet
Mikołaja Kopernika w Toruniu
- „ Darek Bogucki, powiedz,
co to są kapłony”
- „ Kastrowane koguty” –
śmiech w klasie!
Ten krótki fragment lekcji
historii dał mi chyba najwięcej do myślenia przez prawie 40 lat. Skąd te
kapłony? I na co? I po co kastrowano koguty?
1. W stanie Kentucky, w
miasteczku North Corbin jest 500 mieszkańców i prawie 50 tysięcy kurczaków,
stłoczonych pod sztucznym światłem w gigantycznych hodowlach. Przemysłowy
„obój, i- trafiają w postaci skrzydełek lub udek do 12 tysięcy „KFC”, również
w Gdyni i Sopocie.
Kiedyś, ubój małych
kurczaków byłby, oczywiście, ekonomicznym marnotrawstwem. Podobnie zresztą jak
kur, nawet jeśli znosiły zwykłe a nie złote jaja. Ale dorosłe koguty były
łykowate. Aby uniknąć łykowatości, kastrowano je. Podobnie jak knury (na
wieprze) i byki (na woły). Niekastrowane byki, w spalonej słońcem Hiszpanii,
trafiają natomiast na corridę. Tyle z dziedziny naukowej zootechniki.
2. Z punktu widzenia
ekonomii, danina z kapłonów, a nie z kur czy prosiąt nazwalibyśmy dziś
„zachowaniem stanu inwestycji produkcyjnych” – chłopi feudalni przekazywali
część środków przeznaczonych do konsumpcji a zatrzymywali środki produkcji. A tzw. „pan feudalny”? W
potocznym rozumieniu jest synonimem pana zależnego,
a we właściwym znaczeniu tego słowa jest panem ziemskim, czyli niezależnym, autonomicznym, bo
posiadającym na własność środki produkcji (czyli ziemię uprawną). Stworzenie
licznych centrów autonomicznej władzy było historycznie, ekonomicznie i
kulturowo sposobem na szybką ekspansję kultury grecko- rzymsko-
chrześcijańskiej na obszary Europy centralnej pełne lasów i dzikich zwierząt.
3. Daninę z kapłonów
składano na święto Św. Marcina, 4 listopada, dobrze po zakończeniu okresu
produkcyjnego. Miasteczek noszących imię tgo patrona jest w Europie mnóstwo –
St. Martino di Castrozza to jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie – u
podnóża pionowego łańcucha Dolomitów (dolomit
- rodzaj skały, wapień z zawartością
magnezu, co nadaje mu różowy kolor) wznoszących się do 3 tysięcy metrów. St.
Martin in the Fields, to jedna z najlepszych orkiestr symfonicznych świata. San
Martino to miasto założone w 301 roku przez kamieniarza z Dalmacji, niezależna
republika przez całe burzliwe średniowiecze, dająca też nazwę jednemu z
wyścigów Formuły I.
4. Drugim nieznanym słowem
na naszych lekcjach historii w VI LO 40 lat temu było „Cluny”, powiązane ze
słowem „krucjata”. Gdzieś głęboko w średniowieczu, w 1095 roku, lub coś tak
około. Krucjata dzieci, dla ratowania Ziemi Świętej.
Krucjaty, historia Kościoła,
Ziemia Święta, grób Pański, to wszystko pojęcia wymazane w tamtych czasach ze
szkolnych podręczników. I nadal wracają do podręczników bardzo, bardzo powoli.
5. Tego wszystkiego nauczył
nas p. Dyrektor, prof. Józef Zając, wpadający do klasy zawsze między różnymi
obowiązkami. Niełatwo było kierować ideowo niezależną szkołą w czasach umysłu
zniewolonego. Ale taka właśnie szkoła stała się podstawą zmian demokratycznych
w Polsce – pozornie nagłych i, w odróżnieniu od wielu innych krajów, bez
zbrojnych starć. Tylko, cóż współczesnego nastolatka może obchodzić demokracja czy wolność. Ustrój, jak
ustrój! Ale to nie tak. Na młode pokolenie dobrobyt spadł nagle, jak jabłko
Newtonowi na głowę. Tylko skąd? I tu pomaga poeta [1], który opisuje historię
sprzed dwustu lat, podobną, ale dokładnie odwrotną.
„Śladem bieda przyszła
śladem,
Za zbytkami, za nieładem.
Długo nad granicą stała,
Wolności się dotknąć bała
Wolności, niebieskie dziecko
Ułowiono cię zdradziecko
[...]”
Bez demokracji, bez
światłego społeczeństwa, dobrobytu nie ma!
6. Wielu, w naszych czasach
było nauczycieli kształcących zdolność myślenia: prof. Helena Tor z języka
polskiego, prof. Teresa Dyduch z fizyki, prof. Czesława Artiomow z chemii i
wielu, wielu innych, wszyscy bez wyjątku. I takich nauczycieli, na początek
roku szkolnego, wszystkim uczniom gdyńskich liceów wypada życzyć!
Artykuł jest poświęcony
pamięci prof. Ireny Hofman, która była i pozostaje naszym dobrym Aniołem.
Cluny to największy swego
czasu zespół klasztorny w Europie – wpół drogi z Paryża do Lyonu, siedziba
benedyktynów, założony w 910 roku a skazany na zniszczenie przez Rewolucję
Francuską. Rozebranie klasztoru trwało 30 lat ale, na szczęście, zostało
przerwane.
W Paryżu, w pobliżu Sorbony
znajduje się Hotel de Cluny, miejsce noclegowe dla mnichów, dziś muzeum sztuki
średniowiecznej
[1] Franciszek Karpiński,
„Pieśń dziada Sokalskiego w kordonie cesarskim”
Wiersze, Biblioteka
wirtualna UG, http://f.polska.pl/files/217/188/111/Piesni_nabozne.pdf
Zdjęcia – Maria Karwasz